przez krzysiek » 28 mar 2013, 16:19
parę lat temu jak kupowałem ładowarkę szukałem różnych opinii o ładowarkach na forach i wśród osób, ktore w porównaniu z nami "znęcają" się nad akumulatorami.
Wniosek był właściwie jeden, że wszystkie chwalone/uznane ładowarki nawet te robbe-futaba, bantam czy np tańszy ale przyzwoity raytronic/pelican mają korzenie chińskie. Chińskie nie zawsze oznacza złe. Zabawa polega na tym, że ładowarki chińskie ale sprzedawane przez uznane firmy były znacznie dokładniejsze w czasie swojej pracy /dokładniejszy pomiar parametrow pracy akumulatora i ładowarki/, anizeli te czysto chińskie typu imax, tugnity , accucell etc. Poza wiekszą dokładnościa , mniejsza tez byla rozbiezność parametrów samej ładowarki, te markowe chińskie miały niewielki rozrzut parametrow pracy.
Nie każcie mi tylko szukać watkow czy już pewnie nieistniejącej korespondencji z osobami, ktore na podstawie pomiarów/doswiadczen takie wnioski wysnuli. Ja poprostu z tych ładowarek , które określili za przyzwoite wybrałem najtańszą z wbudowanym zasilaczem 220 i ..jestem zadowolony.
prawda jest też taka, ze na nasze potrzeby każda najtańsza też będzie dobra i wystarczająca, ale zadna z tych tanich nie pozwala na diagnozowanie akumulatora, selekcjonowanie ogniw i ...dzięki temu mam poczucie bezpieczeństwa
....a kiedyś wyszliśmy do finału z paromiesięcznymi sanyo 1700scr i nie zadziałały, bo ladowałem wtedy sharkiem i nie pokazał ,ze coś jest nie tak. Awarie tego typu to żadkość, ale marfi czuwa...i oprócz ładowarki mam zawsze gotowy pakiet naladowany w serwisie